We wtorek, punktualnie o godzinie 22:10 doszło do wstrząsu górotworu w kopalni miedzi Rudna należącej do koncernu KGHM Polska Miedź S.A. W rejonie zagrożenia znajdowało się 42 górników z czego 4 tuż po obsunięciu się skał wydostało się o własnych siłach z rejonu w którym doszło do wstrząsu
W trakcie trwania akcji ratunkowej rzecznik prasowy KGHM - Dariusz Wyborski wielokrotnie podkreślał, że sytuacja jest bardzo poważna gdyż co prawda 3 osoby zostay przewiezione do szpitala w Lubinie, jednak z 18 nie ma żadnego kontaktu i znajdują sie one na poziomie około 1000 metrów pod ziemią.
Wstrząs doprowadził do zerwania wszelkich środków łączności w tym światłowodów, linii telefonicznych oraz tzw. "radiolinii". Z tego powodu brak było jakiejkolwiek komunikacji z rejonem w którym doszło do zdarzenia. Akcja ratunkowa prowadzona była od strony ZG Polkowice Sieroszowice z uwagi na ciągle obsuwające się skały.
O 03:00 rano informacje stały się jeszcze bardziej dramatyczne gdyż zaktualizowano liczbę zaginionych z 18 do 19 poszukiwanych osób, jednak już po godzinie 05:00 nad ranem dotarła najbardziej oczekiwana przez wszystkich informacja o dotarciu do wszystkich poszukiwanych górników, którzy zostali przetransportowani na powierzchnię.
Po przeprowadzeniu badan lekarskich okazało się, iż tylko jeden z górników którzy przez ponad 7 godzin byli odcięci od świata wymaga krótkiej interwencji lekarskiej i ma rozciętą głowę.
Przyczyny wypadku bada specjalnie powolana do tego celu komisja.
Na razie nie wiadomo jakie szkody na powierzchni wywołał nocny wstrząs, ale pewnym jest że został zanotowany przez stacje sejsmograficzne praktycznie na całym świecie, zagraniczne media informały o silnym ruchu tektonicznym w rejonie południowo zachodniej Polski o sile sięgającej nawet ponad 5 stopni w skali Richtera.
Ostatnia aktualizacja: środa 20.03.2013r., godzina 08:20
W trakcie trwania akcji ratunkowej rzecznik prasowy KGHM - Dariusz Wyborski wielokrotnie podkreślał, że sytuacja jest bardzo poważna gdyż co prawda 3 osoby zostay przewiezione do szpitala w Lubinie, jednak z 18 nie ma żadnego kontaktu i znajdują sie one na poziomie około 1000 metrów pod ziemią.
Wstrząs doprowadził do zerwania wszelkich środków łączności w tym światłowodów, linii telefonicznych oraz tzw. "radiolinii". Z tego powodu brak było jakiejkolwiek komunikacji z rejonem w którym doszło do zdarzenia. Akcja ratunkowa prowadzona była od strony ZG Polkowice Sieroszowice z uwagi na ciągle obsuwające się skały.
O 03:00 rano informacje stały się jeszcze bardziej dramatyczne gdyż zaktualizowano liczbę zaginionych z 18 do 19 poszukiwanych osób, jednak już po godzinie 05:00 nad ranem dotarła najbardziej oczekiwana przez wszystkich informacja o dotarciu do wszystkich poszukiwanych górników, którzy zostali przetransportowani na powierzchnię.
Po przeprowadzeniu badan lekarskich okazało się, iż tylko jeden z górników którzy przez ponad 7 godzin byli odcięci od świata wymaga krótkiej interwencji lekarskiej i ma rozciętą głowę.
Przyczyny wypadku bada specjalnie powolana do tego celu komisja.
Na razie nie wiadomo jakie szkody na powierzchni wywołał nocny wstrząs, ale pewnym jest że został zanotowany przez stacje sejsmograficzne praktycznie na całym świecie, zagraniczne media informały o silnym ruchu tektonicznym w rejonie południowo zachodniej Polski o sile sięgającej nawet ponad 5 stopni w skali Richtera.
Ostatnia aktualizacja: środa 20.03.2013r., godzina 08:20
0 komentarze:
Prześlij komentarz